niedziela, 10 sierpnia 2014

24. Determinate

Zdrowy rozsądek to rzecz, której każdy potrzebuje, mało kto posiada, a nikt nie wie, że mu brakuje ~Benjamin Franklin



~*~

Ten sam dzień

Jeszcze chyba nigdy nie widziałam, żeby Ross był aż tak zdenerwowany. Ściskał mocno kierownicę, aż pobielały mu knykcie, ciało miał napięte, szczękę zaciśniętą, patrzył uparcie cały czas przed siebie i chyba co chwilę przyspieszał, co nie wróżyło dobrze dla mnie, kiedy prawie zwracałam cały nasz piknik. Patrzyłam się wciąż na niego i ani razu nie odwróciłam wzroku, ale on nawet na mnie nie zerknął. Widać było, że bardzo zależało mu, aby szybko znaleźć Rylanda albo chociażby znaleźć się w domu przy boku rodziny. 
- Ross - szepnęłam miękko - uspokój się. Wszystko będzie dobrze. 
Pogłaskałam go po dłoni. Jego uścisk złagodniał i spojrzał na mnie z ukosa, połowę uwagi zwracając nadal ku drodze.
- Zwolnij - przypomniałam mu - na pewno nie pomożesz Rylandowi, a do tego narobisz większych zmartwień rodzinie, jeżeli spowodujesz wypadek.
- Ale...
- Ross - powiedziałam tonem nieznoszącym sprzeciwu - naprawdę, daj spokój. Wiem, jak to dla ciebie ważne, ale nikomu nie pomożesz, kiedy uderzysz w drzewo i będziemy w złym stanie, o ile w ogóle będziemy jeszcze żyć. 
Westchnął ciężko i zwolnił prędkość ze 160 km na godzinę do niecałej setki. Odetchnęłam z ulgą i pocałowałam do delikatnie w policzek. Gdy z powrotem usiadłam na miejscu pasażera, zdjął jedną dłoń z kierownicy i splątał nasze palce w uścisku.
- Jesteśmy już niedaleko - poinformował mnie.
Chciałam wrednie coś odpowiedzieć, ale wiedziałam, że oboje nie mamy humorów do żadnych żartów. To na pewno była poważniejsza sprawa niż rzucenie moim telefonem o ścianę, co kompletnie mnie nie ruszało, albo zawalenie jakiegoś sprawdzianu w szkole.
Po kilku minutach znaleźliśmy się przed domem Lynchów. Wysiadłam i trzasnęłam drzwiczkami, aby z powrotem się zamknęły. Znów złapałam jego ciepłą rękę i ramię w ramię weszliśmy do ich rezydencji. Cicho zamknęłam drzwi, ale i tak wszyscy w salonie spojrzeli na nas. W oczach pani Stormie widziałam lekką ulgę i szybko wstała. Minęła swojego syna i przygarnęła mnie do siebie, przygniatając w niedźwiedzim uścisku. Odwzajemniłam jej uścisk. Wiedziałam, jak jej teraz było ciężko. 
Wszyscy byli tam zebrani - Vanessa, moja mama, państwo Lynch i wszystkie ich dzieci z wyjątkiem tego najmłodszego, przez co było to zebranie. 
- Coś postanowiliście? - spytał Ross, łapiąc mnie za biodra i ciągnąc w kierunku naszych rodzin. 
Wyminęłam go i usiadłam na wolnym miejscu koło Rydel, która prawie od razu lekko mnie przytuliła. Pogłaskałam ją po dłoni i uśmiechnęłam się smutno. 
- Na razie nie - poinformował nas Mark - czekaliśmy na niego dłuższą chwilę, ale wciąż nie wraca. Ellen niedawno zadzwoniła na policję i poinformowała ich o zaginięciu. Niedługo powinni być u nas w domu.
Nastała grobowa cisza. Nikt się nie odzywał, było słychać nasze oddechy. Nie wiem, ile tak siedzieliśmy. Może kilka minut, może nawet godzin. Wiem tylko, że ciszę przerwał rozdzierający dźwięk dzwonka do drzwi. Małżeństwo ruszyło ku drzwiom, a reszta została na swoim miejscu. Po kilku sekundach umundurowani mężczyźni weszli do salonu. 
Mama też wstała i dołączyła do dorosłych, którzy zniknęli za drzwiami kuchni. 
- Przepraszam, że przerwaliśmy wam randkę - wyszeptała mi do ucha Delly - po prostu... wszyscy są teraz tak podenerwowani.
- Nic się nie stało - znów pogłaskałam ją po ramieniu w geście uspokojenia.
Zaczęłyśmy cicho rozmawiać. Ryd prosiła mi, abym zdała jej relację z randki, którą, jak się potem dowiedziałam, pomogła przygotować Rossowi. Dobrze wiedziałam, że coś przeciwko mnie knuli.
Nagle policjanci razem z naszymi rodzicami wyszli z kuchni. Rozmawiali coś jeszcze dłuższą chwilę na korytarzu, aż usłyszeliśmy trzask drzwi. Pomyślałam, że mężczyźni wyszli, ale po sekundzie usłyszałam cichy okrzyk pani Stormie.
- O Boże.
Wstałam, w sumie, nie tylko ja. Całą grupką skierowaliśmy się ku korytarzowi, gdzie matka Lynchów tuliła do siebie Rylanda.
W domu zapanowało poruszenie.
- Gdzie ty byłeś?
- Coś ty robił?
- Co ty myślałeś?
Wszyscy przekrzykiwali siebie nawzajem. 
- Cisza! - krzyknęła moja matka - Ryland, może wytłumaczysz nam to zajście?
Chłopak miał wielkie oczy oznaczające zdziwienie.
- Telefon mi się rozładował - wytłumaczył cierpliwie.
- A czemu się spóźniłeś?
- Byłem ze znajomymi na imprezie i straciliśmy kompletnie rachubę czasu. 
- No właśnie, impreza - Stormie znów zaczęła tulić do siebie syna.
- Ryland, masz szlaban - wygłosił swoją rodzicielską mowę Mark - dziękujemy panom za fatygę. Odwołujemy zgłoszenie, bo nasz syn już wrócił, cały i zdrowy.
Policjanci kiwnęli głową i wyszli z domu. 
A potem każdy, z wyjątkiem mnie i Rossa, zajęli się wypytywaniem najmłodszego o wszystko. Pocałowałam blondyna przelotnie w usta i ukradkiem wycofałam się z domu. Skoro przyjaciel już wrócił, mogłam spokojnie też wrócić do domu, wziąć prysznic i zasnąć. Tak też zrobiłam, ale sny przerywały mi SMS-y od Rossa. Boże, jak ja go kocham.

~*~

31 październik
poniedziałek
dzień balu

- Co wy tu robicie? - spytałam zdziwiona.
Olivia wyjrzała zza okna samochodu i pomachała do mnie.

- Rydel zajechała po mnie, aby podwieźć nas do szkoły. 
- Hmm, domyślam się - mruknęłam - ale...
- Nie gadaj tylko siadaj - powiedziała Delly. 
Parsknęłam śmiechem i zdjęłam sobie torbę z boku. Wepchnęłam się po środku na tylnych siedzeniach, przy okazji całując Ross'a w policzek. Uśmiechnęłam się do niego uroczo i rzuciłam torbę do tyłu, aby nie zawalała miejsca na moje nogi.
- Jak tam z Rylandem? - zapytałam, kiedy przyjaciółka wyjeżdżała sprzed mojego domu. 
- Nic. Dostał szlaban na wychodzenie ze znajomymi - odpowiedział mój chłopak - okazało się, że poszedł jeszcze na jakąś imprezę z dziewczyną, w której rzekomo się zakochał, choć niedawno jej nienawidził. 
Spojrzałam na niego krzywo. Te słowa, które teraz powiedział, idealnie pasowały do nas. Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. 
- Jesteście tacy słodcy razem - rozczuliła się blondynka za kierownicą.
Powinnam krzyczeć ze strachu? 

- Uważaj na drogę - przypomniałam jej - nie chcę pominąć balu, na którym będę występować, przez głupi wypadek.
- Będziesz występować? Czemu mi tego wcześniej nie powiedziałaś? - spytała z wyrzutem. 

- Jakoś mi wypadło z głowy - uśmiechnęłam się głupio i spuściłam głowę.
Moje buty jakoś wydawały mi się ósmym cudem świata w tym momencie.
- Będziesz tak ubrana? - spytała Liv, patrząc krytycznie na moje przetarte w kolanach jeansy i czarny t-shirt, który aktualnie miałam na sobie.
- Nie - odpowiedziałam szybko - w torbie mam swoją sukienkę.
- Kiedy ją kupiłaś? - spytała ponownie Holt - nie przypominam sobie jakoś.
Uśmiechnęłam się na wspomnienie tamtego dnia naszych feralnych zakupów.
- Nie kupiłam jej. Dostałam od Vanessy i mamy. Złożyły się. Ale mówię ci, jest fantastyczna.
- Jesteście dość ekscentryczne - powiedział Ross - to bal halloweenowy, czyli przebierańców, a nie wybieg mody.
Wzruszyłam ramionami.
- Cukierek albo psikus był modny w podstawówce.
Jechaliśmy chwilę w ciszy, aż nagle przejechaliśmy koło bloku Christie. Stała na środku ulicy koło samochodu swoich rodziców z Tom'em przy boku i kłóciła się ze swoimi rodzicielami. Podejrzewam, że chodziło o jej wygląd. Jej włosy były zakręcone lokówką i dość mocno była pomalowana kosmetykami. Powieki na czarnawy kolor, rzęsy podkreślone i mocno czerwona szminka. Czarna sukienka z koronką na plecach prezentowała się fantastycznie na jej szczupłym ciele, a dość wysokie szpilki podkreślały jej długie nogi.
- Rydel, zatrzymasz się na chwilę? - spytałam przyjaciółki.
Skinęła lekko głową i zaparkowała przy chodniku. Wysiadłam z samochodu i, starając się być niewidoczna, skierowałam się ku nim.
- W takim stroju nie wsiądziesz do naszego samochodu - powiedziała oschle matka dziewczyny.
- To pójdę piechotą - powiedziała wściekła Christine - cieszę się, że za pół roku już będę się mogła od was przeprowadzić. Nienawidzę was - syknęła.
- Christie - westchnął najmłodszy synek państwa Redford.
- Patrick - warknęła znowu matka.
Chłopiec wrócił na swoje miejsce, a moja przyjaciółka szybkim krokiem kierowała się w moją stronę. Podejrzewam, że mnie nie zauważyła, dlatego stojąc zza murkiem zaciągnęłam ją za niego, jak jakiś porywacz. Westchnęła zdziwiona i chyba chciała mnie zaatakować, ale widząc, że to ja, uśmiechnęła się ponuro.
- Chodź, podwieziemy cię. Jest miejsce koło kierowcy.
Kiwnęła smutno głową i ramię w ramię skierowałyśmy się w stronę auta. Otworzyłam jej drzwiczki.
- Hej - mruknęła na przywitanie i zajęła miejsce koło Rydel.
Ja usiadłam z tyłu na moim starym miejscu i znów zaczęliśmy jechać.

~*~

- Dobra, ostatnia próba - zarządziłam - raz, dwa, trzy, cztery!
Najpierw Liv, potem ja. Wychodziło za każdym razem tak samo dobrze. Nie było szans, abyśmy coś zawalili.
Gdy skończyłam śpiewać, usłyszałam ciche brawa. Do pomieszczenia w piwnicy wszedł nieznajomy dla mnie chłopak o niemiłym wyrazie twarzy. I pewnie wobec nas nie miał miłych zamiarów.
- Świetnie, świetnie - uśmiechnął się złośliwie.
- Czy my się znamy? - spytałam zimno.
- Nie, jeszcze nie, księżniczko. Jestem Rick - szarpnął moją rękę, aby ją pocałować.
Poczułam niemałe obrzydzenie. Do tego jeszcze te "księżniczko". Wyrwałam dłoń z jego uścisku i puściłam ją z boku ciała.
- I co w związku z tym? - spytał Luke.
- Chciałem po prostu sprawdzić, jacy jesteście dobrzy - powiedział - jestem liderem drugiego zespołu. I, co wywnioskowałem z ogromną łatwością, jesteśmy o niebo lepsi od was.
- Ooo, proszę - prychnęłam rozbawiona - nie dość, że namolny, to jeszcze zarozumiały.
- Twierdź jak chcesz - wzruszył ramionami - ale zobaczymy, kogo występ będzie się bardziej podobał publiczności.
- A więc zakład? - spytała Christie, wychodząc na przód.
- Zakład - wyciągnął ku mnie rękę - jeśli przegracie, przyznacie na scenie, że nasz występ był o wiele lepszy od waszego.
- I odwrotnie - posłałam mu wyzywający uśmieszek.
- Zgoda - zjechał po mnie wzrokiem - i jeszcze jedno. Jak przegracie, umówisz się ze mną na randkę - pokazał na mnie palcem i wyszedł z pomieszczenia.
Prychnęłam.
- Jeśli Ross się o tym dowie...
- Niech lepiej nie wie - powiedziała cicho Liv i spojrzała na zegarek - o matko! Laura! Za dwadzieścia minut bal, a ty nadal nie jesteś przygotowana!

~*~

Olivia w ciągu 10 minut zrobiła mi lekki makijaż, który podkreślał moją naturalność. Pomalowała mi rzęsy, powieki na lekko srebrny kolor, a na usta położyła odrobinę błyszczyka. Potem lekko natapirowała mi włosy, a potem zrobiła z nich kłosa. Potem wepchnęła za ścianę, abym mogła bez skrupułów przebrać się w śliczną sukienkę. Wciąż nie mogłam uwierzyć, jak tak szybko wszystko zrobiła.
Gdy wyszłam zza ściany, dziewczyny miały wymalowane na twarzy "wow".
Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Naprawdę? - nie musiałam kończyć pytania.
- Ross zaniemówi gorzej od nas - zażartowała Holt, która była ubrana w czarno-białą sukienkę.
Zachichotałam pod nosem.
- Damy czadu.
Przybiłyśmy sobie piątki i wyszłyśmy z toalety. W całej szkole można już było słyszeć dudniącą muzykę, zapewne na razie lecącą z radia. Skierowałyśmy się w stronę szkolnej sali gimnastycznej i po chwili weszłyśmy do środka. W tym samym momencie na scenę wyszedł ten przebrzydły Rick z zespołem i uśmiechnął się do mnie głupio.
- Witajcie, balowicze! - krzyknął do mikrofonu - razem z moim zespołem Sommers zagramy dla was dziś kilka piosenek! Ale jest też taka sprawa. Razem ze szkolnym zespołem założyliśmy się o to, kto da dziś wam lepszy koncert. Po skończonym występie obu zespołów odbędzie się głosowanie! A więc, zaczynamy!
Światła przygasły i mogłam słyszeć znajomą dla mnie piosenkę Nirvany - Drain You. Potem było jeszcze kilka rockowych hitów, aż w końcu światła znów się zapaliły i zespół zszedł ze sceny. Zostali nagrodzeni gorącymi brawami i dostałam trochę wątpliwości w powodzeniu tego zakładu. Cholera.
- A teraz - na scenę weszła moja mama - zapraszamy szkolny zespół The Group!
Nawet jeśli ktoś nie wiedział, kim jesteśmy, to i tak klaskał jak opętany.
Luke i Leo, którzy znaleźli się bliżej sceny, weszli pierwsi, a potem odnaleźli nas wzrokiem. Też ruszyłyśmy w tamtą stronę, a po chwili stałam tam na górze, pod ostrzałem spojrzeń wszystkich uczniów w szkole. Połowa mnie nienawidziła, a druga połowa uważała, że mam piekielny charakterek, dlatego dziwnie było stać tam. Odnalazłam wzrokiem Ross'a, który stał koło Rydel i Vanessy, a niedaleko dalej wszyscy chłopcy z rodziny Lynchów i Ell. Van posłała mi pokrzepiający uśmiech. Odetchnęłam głęboko i z całej siły powstrzymywałam się, aby nie zwymiotować.
- Laura, wszystko dobrze? - spytała Christie, kładąc mi rękę na ramieniu.
Kiwnęłam lekko głową i znów wzięłam głęboki wdech. Wzięłam gitarę do ręki i założyłam jej pasek na swoje ramię, aby było mi wygodniej na niej grać. Spojrzałam na Liv, która widząc mój wzrok kiwnęła głową. Najpierw zaczęła grać Christie, potem dołączyłam do niej. Potem rozbrzmiał głos Olivii.

I'm friends with the monster that's under my bed
Get along with the voices inside of my head
You're tryin' to save me, stop holdin' your breath
And you think I'm crazy, yeah, you think I'm crazy

I wanted the fame, but not the cover of Newsweek
Oh well, guess beggars can't be choosey
Wanted to receive attention for my music
Wanted to be left alone in public excuse me
For wantin" my cake, and eat it too, and wantin" it both ways
Fame made me a balloon cause my ego inflated
When I blew; see, it was confusing
Cause all I wanted to do's be the Bruce Lee of loose leaf
Abused ink, used it as a tool when I blew steam
(Ooh!) Hit the lottery, oh wee
But with what I gave up to get was bittersweet
It was like winnin' a used mink
Ironic cause I think I'm gettin' so huge I need a shrink
I'm beginning to lose sleep: one sheep, two sheep
Going cuckoo and cooky as Kool Keith
But I'm actually weirder than you think cause I'm...

I'm friends with the monster that's under my bed
Get along with the voices inside of my head
You're tryin' to save me, stop holdin' your breath
And you think I'm crazy, yeah, you think I'm crazy

Well that's nothin',
Well that's nothin'...

Now, I ain't much of a poet but I know somebody
Once told me to seize the moment and don't squander it
Cause you never know when it all could be over tomorrow
So I keep conjurin', sometimes I wonder where these thoughts spawn from
(Yeah, ponderin'll, do you wanders?
No wonder you losing your mind, the way it wanders)
Yodel-odel-ay-hee-hoo
I think you've been wanderin' off down yonder and stumbled onto Jeff VanVonderen
Cause I need an interventionist to intervene between me and this monster
And save me from myself and all this conflict
Cause the very thing that I love's killin' me and I can't conquer it
My OCD is conkin' me in the head
Keep knockin', nobody's home, I'm sleepwalkin'
I'm just relayin' what the voice in my head's sayin'
Don't shoot the messenger, I'm just friends with the...

I'm friends with the monster that's under my bed
Get along with the voices inside of my head
You're tryin' to save me, stop holdin' your breath
And you think I'm crazy, yeah, you think I'm crazy

Well that's nothin',
Well that's nothin'...

Call me crazy, but I have this vision
One day that I'll walk amongst you a regular civilian
But until then drums get killed
And I'm comin' straight at MC's, blood get spilled
And I take it back to the days that I get on a Dre track
Give every kid who got played at, pumped up feelin'
And shit to say back to the kids who play 'em
I ain't here to save the fuckin' children
But if one kid out of a hundred million
Who are goin' through a struggle feels and then relates, that's great
It's payback, Russell Wilson fallin' way back in the draft
Turn nothin' into somethin', still can make that, straw into gold chump
I will spin Rumpelstiltskin in a haystack
Maybe I need a straight jacket face facts, I am nuts for real
But I'm okay with that, it's nothin', I'm still friends with the...

I'm friends with the monster that's under my bed
Get along with the voices inside of my head
You're tryin' to save me, stop holdin' your breath
And you think I'm crazy, yeah, you think I'm crazy

I'm friends with the monster that's under my bed
Get along with the voices inside of my head
You're tryin' to save me, stop holdin' your breath
And you think I'm crazy, yeah, you think I'm crazy

Well that's nothin',
Well that's nothin'... * 

Serce zabiło mi szybciej i zaczęłam się co raz bardziej denerwować. Piosenka się skończyła i teraz była moja kolej. 

Holt odeszła od mikrofonu i zwolniła mi miejsce. Zdjęłam gitarę i podałam ją przyjaciółce, a sama podeszłam powolnym krokiem do niego. W sumie, było mi łatwiej niż na początku. Dzięki występowi blondynki poczułam się pewniej na scenie.
Zabrzmiała muzyka. Jeszcze raz wzięłam głęboki wdech, a po chwili usłyszałam swój głos. 

Trying hard to fight these tears
I'm crazy worried
Messing with my head this fear
I'm so sorry
You know you gotta get it out
I can't take it
That's what being friends about

I, I want to cry
I can't deny
Tonight I wanna up and hide
And get inside
It isn't right
I gotta live in my life
I know I, I know I
I know I gotta do it
I know I, I know I
I know I gotta do it

Gotta turn the world into your dance floor
Determinate, d-determinate
Push until you can't and then demand more
Determinate, d-determinate
You and me together, we can make it better
Gotta turn the world into your dance floor
Determinate, d-determinate

Hate to feel this way
And waste a day
I gotta get myself on stage
I shouldn't wait or be afraid
The chips will fall where they may
I know I, I know I
I know I gotta do it
I know I, I know I
I know I gotta do it

Gotta turn the world into your dance floor
Determinate, d-determinate
Push until you can't and then demand more
Determinate, d-determinate
You and me together, we can make it better
Gotta turn the world into your dance floor
Determinate, d-determinate

It's Wen and I'm heaven-sent
Use it like a veteran
Renegade, lemonade, use it in my medicine
Go ahead and try to name a band we ain't better than
Reason why the whole world's picking us instead of them
People need a breather 'cause they're feeling that adrenaline
Stop! Now hurry up and let us in. Knock!
'Cause we're coming to your house (and)
People keep on smiling like the lemons in their mouths
I'm the real deal, you know how I feel
While they're in it for the mill
I'm just in it for the thrill
Get down now I ain't playin' around
Put your feet up on the ground
And just make that sound like

Gotta turn the world into your dance floor
Determinate, d-determinate
Push until you can't and then demand more
Determinate, d-determinate
You and me together, we can make it better
Gotta turn the world into your dance floor
Determinate, d-determinate

Come on and, come on and
Come on and get it going
Come on and, come on and
Come on and get it going
On the dance floor
On the dance floor
D-D-Dance floor
D-Determinate ** 


Matko! Zrobiłam to! Zrobiłam! Zaczęłam piszczeć jak wariatka i skoczyłam na szyję przyjaciółkom, które zaczęły się śmiać. Wokół nas zawrzała publiczność i zostaliśmy nagrodzeni dużą ilością oklasków. Pospiesznym krokiem zeszłam ze sceny i zaczęłam się przepychać między ludźmi. Gdy odnalazłam go wzrokiem, rzuciłam się Rossowi w uścisk.
- Byłaś niesamowita - powiedziała Vanessa, a w jej głosie usłyszałam dumę. 

Potem popadłam w wir kolejnych uścisków bliskich mi osób, a byłam tam pępkiem wszechświata.
Resztę wieczoru przetańczyłam w ramionach Ross'a. I wiecie co? Wygraliśmy ten zakład!

*Eminem feat. Rihanna - Monster
** Lemonade Mouth - Determinate

**************

Dzień dobry, państwu :)

Nie umiem pisać takich rzeczy, ale co tam xd Nie wyszedł mi zbytnio rozdział, ale chwilowo mam zanik weny, więc wybaczcie. A dodatkowo od środy będę się uczyć u mojej cioci do chemii, bo w następnym roku chcę mieć laureata. A mi się tak nie chce :C
Piszcie komentarze, kochani :3
Do następnego!





16 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział <33
    Życzę weny
    :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na brak weny to rozdział ci wyszedł świetnie.
    Czekam na nexta :D
    Zapraszam do siebie na 4 rozdział ... http://lifeofraura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. I jak tu nie czytać Twoich wypocin ?? :D Rozdział TAAAAAAAAAAAAAAAAAK mi się podoba ^.^ ! Niesamowity *___*

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwwwwww jaki piękny rozdział kochanie, a Raura, no wspaniała, rozpływam się jak czytam Twoje rozdziały, dosłownie :)
    Czekam na next myszko ♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ty nie masz weny, to ja mieszkam w kosmosie^^
    Rozdział zarąbisty! Nic dodać, nic ująć, idealny:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :**
    :D
    Czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest zarąbisty!!!
    Czekam na next!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nadrobiłam te kilka rozdziałów, po czym zaczęłam szczerzyc się do telefonu jak wariatka ;D
    Jest Raura - jest impreza.
    Tak się cieszę, że w końcu są razem >▼<
    A bal - juz się bałam, że ten drugi zespół wygra (chociaż uwielbiam zazdrosnego Rossa).
    Ciekawi mnie, czy Rick odpuści po tej przegranej czy będzie z nim coś jeszcze?
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. To już drugie Twoje opowiadanie, które mi się podoba ;). Napisałam Ci już przy tym drugim blogu, że świetnie piszesz i przyjemnie się go czyta, ale to powtórzę xD, ;]. Super, że Ross i Laura zakopali topór wojenny i są razem ;*. Choć jak mam być szczera, to nie sądziłam, iż od razu będą parą. Co mi oczywiście absolutnie nie przeszkadza ;D. Żeby nie było, że mam coś przeciwko ;>. Fajnie, że Laura, Liv, Leo, Christie i Luke wygrali. Biedny Ryland... dostał szlaban xD. Cieszę się, że Ell uż wyzdrowiał. Jestem ciekawa co będzie dalej. Liczę, że pogodzisz Lau z matką i mam nadzieję, że Paul nie popadnie w nowe kłopoty. Czekam na next (;
    Pozdrawiam,
    Marlena < 33.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesten na bloggerze "nowa" ale z Twoją twórczością spotkałam się już wcześniej. Twój blog jest niesamowity jeden z tych które czytam już od początku ;) Kocham to jak piszesz i co piszesz uwielbiam cytaty które dodajesz ;) Cieszę się z powodu "Raury" są w końcu razem tak jak powinni... ;) Życzę weny i czekam na next ;)
    > pozdrawiam Wierna Czytelniczka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. zarąbisty rozdział w ogóle wszystkie są zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  12. http://dlugahistoriaraury.blogspot.com/2014/08/prolog.html - serdecznie zapraszam na mój NOWY blog. Historia niepowtarzalna.

    Rozdział zajebisty. Czekam na next <333

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny :) Strasznie podoba mi się ten blog <3 Czekam na next :)
    ***
    Zapraszam do siebie ;)
    http://dancingcinderellastory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń